środa, 14 listopada 2012

Milan Kundera – Nieznośna lekkość bytu

Czy komuś trzeba polecać Kunderę? To chyba już symbol – sam Kundera, ale również ta jego książka. Często do niej wracam i zawsze odkrywam coś nowego, coś mnie zatrzymuje i zastanawia. Jest to opowieść smutna i piękna, bohaterów kocha się i nienawidzi, oparta jest na sprzecznościach, ukazuje wszystkie odcienie szarości – od czarnego do białego. Nie ma tam choćby zdania zbędnego, choćby jednego zdania, które mogłoby wkraść się przypadkowo – z każdym kolejnym przeczytaniem utwierdzam się w tym przekonaniu, do niektórych wątków trzeba po prostu dojrzeć. Zawsze też zastanawiam się jakim cudem na tak niewielu stronach Kunderze udaje się zawrzeć to wszystko – te wydarzenia, te emocje, taki szmat czasu. Przez książkę się płynie, zdania są piękne, język zachwyca i to jak Kundera nim operuje. Kunderę czyta się do utraty tchu!

środa, 24 października 2012

Komiksy?

Nigdy nie sądziłam, że komiks może stać się formą do mnie przemawiającą. Jestem miłośniczką słów - zdecydowanie. Nie zmieni się to na pewno, książki będą moją pierwszą i największą miłością, ale oto pojawia się kochanek... Komiksy, a dokładnie seria Neila Gaimana - Sandman. Śni mi się po nocach, każdy tom czytam po kilka razy, jestem nawet o krok od zakochania się w autorze ;) Oczywiście wielkim atutem są obrazy.. Przecudowne, każdy jak dzieło sztuki. Do tego klimat - nie sądziłam że można coś takiego wyczarować w komiksie.
Jedyne na co mogłabym ponarzekać, to cena bardzo wysoka. Oczywiście chcę mieć swój komiks, a mnie nie stać. Innych wad nie widzę.